Kubeczek menstruacyjny Lily Cup – moje odkrycie roku :)
Muszę przyznać, że idea kubeczków menstruacyjnych – gdy tylko o nich usłyszałam już jakiś czas temu – wydała mi się dość egzotyczna. Z drugiej strony, jak już pisałam w zapowiedzi recenzji kubeczka Lily Cup, miałam za dużą wiedzę na temat szkodliwości stosowania tamponów (które wywoływały u mnie niesamowity dyskomfort, więc praktycznie w ogóle z nich nie korzystałam) i sklepowych podpasek. Ekologiczne i zdecydowanie bezpieczniejsze podpaski są wyjątkowo drogie, natomiast ich wielorazowe odpowiedniki też jakoś nie za bardzo do mnie przemawiały (zwłaszcza wizja spędzenia 12 godzin poza domem i noszenia arsenału nieprzepuszczalnych pokrowców na „wykorzystane” materiałowe podpaski lub wkładki ). Motywację do wypróbowania czegoś innego miałam więc sporą i jej owocem będzie w zasadzie ten wpis.
Dobór kubeczka – kubeczek menstruacyjny opinie
A więc może po kolei. Pierwszym krokiem, gdy już się podejmie decyzję o zakupie kubeczka menstruacyjnego, powinien być wybór tego najlepiej dopasowanego. Oczywiście produktów i producentów na ryku jest sporo. Jak więc w tym gąszczu różnych gadżetów wybrać ten najbardziej odpowiedni? Sam proces wyboru – bo zapewne wszystkie zdajemy sobie sprawę z tego, że właściwie dobrany kubeczek to już połowa sukcesu- może nastręczać trochę trudności . Jestem w stanie wyobrazić sobie, że niektóre osoby rezygnują z zakupu już na tym etapie. Wiadomo, taki kubeczek trochę kosztuje i – mimo iż jego cena szybko się zwraca (jeśli uwzględnimy konieczność regularnych miesięcznych zakupów różnych środków higienicznych na czas okresu), nikogo zapewne nie kręci perspektywa wyrzucenia pieniążków w błoto.
A więc na co zwrócić uwagę? Przede wszystkim dobre sklepy na swoich stronach internetowych umieszczają bardzo dokładne informacje dotyczące parametrów różnych kubeczków i opisy tłumaczące jaki rozmiar będzie odpowiedni dla kobiet spełniających dane „kryteria”. Inne kubeczki będą odpowiednie dla pań które rodziły siłami natury, inne dla kobiet, które nie przeszły tego doświadczenia. Wiek pani, wysokość szyjki macicy, obfitość miesiączek – to są pozostałe parametry, które mają znaczenie przy wyborze odpowiedniego kubeczka menstruacyjnego. O ile na większość pytań (np. dotyczących porodu czy wieku i obfitości krwawienia) jesteśmy w stanie dość szybko odpowiedzieć, o tyle zmierzenie wysokości szyjki macicy może nastręczać pewnych trudności. Bardzo dobrze tę kwestię wyjaśnia pani Gosia z Better Land: http://www.drogeria-ekologiczna.pl/141_jak-samodzielnie-zmierzyc-wysokosc-szyjki-macicy-i-wybrac-kubeczek-menstruacyjny-odpowiedniej-dlugosci.html
U mnie – przy uwzględnieniu wszystkich parametrów – wybór padł na Lily Cup Compact B (o ten: http://www.drogeria-ekologiczna.pl/lily-cup/5438-skladany-kubeczek-menstruacyjny-lily-cup-compact-rozmiar-b.html) i jak się później okazało – był to strzał w dziesiątkę. Przy wyborze pomagała mi wspomniana pani Małgosia z Better Land.
Aplikacja kubeczka
Mnie osobiście przerażała chyba jednak najbardziej wizja aplikacji kubeczka menstruacyjnego, czyli włożenia go do pochwy. Przeczytałam więc najpierw załączoną instrukcję (pamiętajcie- czytajcie dokładnie instrukcje i wszelkie ulotki!:), a następnie postępując zgodnie z informacjami w niej zawartymi, włożyłam kubeczek. Okazało się, że – wbrew obawom – nie było to ani trudne, ani bolesne. Absolutnie nic nie czułam. Zero dyskomfortu, co mnie nawet trochę zdziwiło Pierwszego dnia musiałam się do niego przekonywać, a po drugim zaaplikowałam kubeczek i na noc. Również rewelacja! Nic nie przeciekało i przede wszystkim nie uwierało Z mojego kubeczka można korzystać do 10 godzin, inne firmy oferują nawet kubeczki menstruacyjne, które można nosić nieco dłużej.
Wyjmowanie i higiena
To co nastręczało mi jednak pewnych trudności to wyjmowanie kubeczka z pochwy. Korzystałam z opisywanego gadżetu dopiero przez jedną miesiączkę, czyli raptem parę dni i na chwilę obecną wyjmowanie wywołuje u mnie pewien dyskomfort okolic intymnych. Nie umiem prawidłowo ścisnąć i spowodować odessania się kubeczka od szyjki macicy, tak bym nie musiała go wyciągać trochę na siłę. Bardziej doświadczone użytkowniczki kubeczków twierdzą jednak, że to kwestia wprawy. Wieżę im na słowo J Bardziej wrażliwe panie muszą przyzwyczaić się też do widoku krwi menstruacyjnej, ale nie ma obaw, że coś się wyleje czy „chluśnie” w trakcie wyjmowania
To co jeszcze jednak nie bardzo mnie przekonuje to kwestia kubeczka wyjmowania w toaletach poza domem. Wiadomo – opróżnianie i czyszczenie kubeczka w domu nie stanowi większego problemu. Zgodnie z instrukcją, przed pierwszym użyciem kubeczek należy gotować we wrzącej wodzie przez parę minut. W trakcie użytkowania wystarczy jedynie przepłukać go wodą po wyjęciu z pochwy i można ponownie go sobie zaaplikować. Po dłuższej przerwie w użytkowaniu, powinno się wysterylizować kubeczek znowu: albo go gotując, albo umieszczając w wodzie z tabletkami do dezynfekcji. Ja dostałam je w zestawie z kubeczkiem J Ponoć częste gotowanie może powodować tworzenie się osadu na kubeczku i może nieznacznie skracać jego żywotność. Poza tym trzeba zadbać o higienę i dokładnie umyć ręce, bo te trzy palce (kciuk, wskazujący i serdeczny) są nam potrzebne zarówno przy wkładaniu, jak i wyjmowaniu kubeczka.
Więc ponowne założenie (po opłukaniu) kubeczka w domu nie stanowi najmniejszego problemu, nie wyobrażam sobie jednak za bardzo opróżniania zawartości kubeczka (a u osób z bardziej obfitym krwawieniem i na początku okresu może być taka potrzeba nawet 4-5 razy dziennie) w toaletach publicznych. Chodzi głownie o możliwość zachowania higieny, jak i komfort użytkowniczki. W miejscach, gdzie umywalki znajdują się w osobnej części toalety niż kabiny ciężko raczej dokładnie umyć ręce, a potem udać się do kabiny i tam po zdjęciu ubrań z dolnych partii ciała, czystymi palcami wyjąć kubeczek z pochwy i go opróżnić… A żeby ponownie go włożyć, wypadałoby znowu udać się do umywalek…, a potem znowu do kabiny. Wyobrażam sobie reakcję pań myjących ręce w umywalce obok kobiety płuczącej kubeczek pod kranem Oczywiście rozwiązanie stanowiłoby wtedy posiadanie dwóch kubeczków – korzystanie z jednego i noszenie drugiego w sterylnym pojemniczku. I chyba sama skorzystam z tego rozwiązania.
Użytkowniczki kubeczków twierdzą, że gadżety te nie dość że nieco skracają czas trwania okresu (bo pomagają wyciągać krew z macicy poprzez zasysanie jej), ale i zmniejszają ból odczuwalny przez większość kobiet w trakcie miesiączek. Może coś być na rzeczy – ja za tym pierwszym razem faktycznie nie odczuwałam dyskomfortu w obrębie dolnych partii brzucha, ale musiałabym to sprawdzić jeszcze przez kilka następnych miesiączek, by móc się podpisać pod tą teorią.
Mimo pewnych niedogodności związanych z wyjmowaniem i opróżnianiem kubeczków w publicznych toaletach – ich działanie, niesamowita wygoda i przede wszystkim bezpieczeństwo przemawiają zdecydowanie na plus. Cieszę się, że przełamałam się i wypróbowałam kubeczek menstruacyjny, na pewno nie wrócę już na dłużej do podpasek
Zostaw komentarz