Tym razem przedstawimy Wam propozycje ciekawych nowości książkowych dla dzieci z maja i czerwca. Nie wiem czy wiecie, ale 1 maja dział książek EGMONT został przejęty przez wydawnictwo HarperCollins Polska. Jednak na chwilę obecną to EGMONT jest dystrybutorem literatury dziecięcej HarperCollins Polska, stąd linki odsyłające do strony www.egmont.pl oraz to logo na okładkach.

seria Czapu Czipu: „Co tak skrobie„ i „Co tak człapie„

Książeczki z serii Czapu Czipu w kreatywny sposób pozwalają ćwiczyć w domowych (jak i terapeutycznych) warunkach prawidłową artykulację. Nic tak nie wspomaga rozwoju mowy u najmłodszych dzieci, jak powtarzanie wyrażeń dźwiękonaśladowczych. Do tego wejście w świat zabawy i zagadek zachęca maluszki do ćwiczeń. W naszych książkach chłopiec Czapu Czipu próbuje rozszyfrować tajemnice czegoś, co skrobie i człapie pod czarodziejską czapką. Przez kolejne strony odrzuca poszczególne pomysły, by na końcu – ku uciesze czytelnika – wskazać obiekt wydający wspomniane w tytule książki dźwięki.

seria Moje bajeczki: „Moje bajeczki o wyścigach. Auta„ i „Moje bajeczki o stalowym patrolu. Robot Trains„

To są książki, które – no cóż – mój 6-letni syn wręcz uwielbia. Ja nie podzielam jego entuzjazmu, gdyż mamy już ogromne ilości książek bazujących na historiach z bajek „Auta” oraz „Robot Trains” i po prostu przejadło mi się czytanie o ich bohaterach   Za to mam wrażenie, że mój przedszkolak mógłby recytować je z pamięci. Na ich korzyść przemawia duża ilość obrazków i całkiem spora czcionka przy jednocześnie kompaktowym formacie książek. Treść jest zaczerpnięta z bajek i opowiada spójny fragment perypetii tytułowych bohaterów.

seria Akademia Mądrego Dziecka „Moja pierwsza książka o kolorach”

 „Moja pierwsza książka o kolorach”, jak wszystkie książki z okienkami z tej serii, jest rewelacyjnie przemyślaną propozycją dla najmłodszych czytelników. W naszym przypadku ma okazję testować ją dwulatek, który bierze książkę na kolana i po kolei zadaje mi pytania o wszystkie obiekty znajdujące się na danej stronie. Czasami udaje mi się odwrócić role i to ja pytam go o poszczególne przedmioty. Co druga strona poświęcona jest bowiem danemu kolorowi i na niej też znajdują się obiekty, których cechą wspólną jest właśnie omawiana barwa. Przeplatają je strony z zadaniami/zagadkami, których rozwiązania ukryte są właśnie w uwielbianych przez dzieci okienkach. Wydaje mi się, że jest to bardzo fajna propozycja dla maluchów, które rozwijają swój słownik i poznają świat. Mój dwulatek potrafi naprawdę długo skupić się na jej zawartości, co jest na wagę złota, bo zbyt wielkim fanem literatury niestety – oby to był stan przejściowy – nie jest.

seria Szukaj i znajdź: „Muminki w lesie” oraz „Muminki i morze„

Każda rozkładówka w tych książkach składa się z tekstowego wprowadzenia do zagadki bądź zadania z serii „szukaj i znajdź dane przedmioty”, które dziecko powinno rozwiązać wnikliwie obserwując dane strony. A wszystko osadzone jest w uniwersum muminków, jeśli więc mamy w domu fana tej bajki w wieku przedszkolnym – z pewnością byłby zadowolony z takiego prezentu. Jest to typ książek, które cenię za łączenie waloru edukacyjnego z atrakcyjną formą. Dziecko może rozwijać spostrzegawczość, koncentrację uwagi, zdolności poznawcze oraz logicznego myślenia. Dodatkowo utrwala wiedzę o przyrodzie i otaczającym go świecie.

z serii Książka do wyklejania: „Dzień, w którym Heniś poznał…„ oraz „Kot-o-ciaki„

Książki do wyklejania skutecznie zaangażują uwagę naszych pociech np. podczas podróży. Nie zajmują wiele miejsca, więc bez problemu zabierzemy je ze sobą wszędzie tam, gdzie potrzebujemy zająć czymś na moment dzieci. Ale to, co mi się najbardziej podoba w tej serii, to fakt, że naklejki są wielokrotnego użytku – dzieci mogą je swobodnie przeklejać ze strony na stronę i według własnego gustu/wyobraźni generować coraz to nowsze scenki z bajek. Przy okazji dziecko ćwiczy rączki i paluszki – rozwija motorykę małą, trenuje koncentrację oraz rozwija kreatywność. A wszystko wraz z postaciami z ulubionych bajek.

seria Mapy i Labirynty: „Pixar„, „Disney„

Labirynty w uniwersum bajek Pixar lub Disneya to nie lada gratka dla przedszkolaków, które poznały już poszczególne – kultowe – bajki obu tych wytwórni filmowych. Mój syn nie mógł zdecydować od której książki zacznie rozwiązywanie zagadek i wyszukiwanie trasy do celu. Każda rozkładówka to inny film i inny świat oraz obiekty do znalezienia. Na ostatnich stronach znajdują się natomiast rozwiązania, więc kilkuletnie dziecko staje się niemalże samowystarczalne podczas zabawy z tymi książkami – może samodzielnie analizować trasy swoich bohaterów w gąszczu labiryntu i potem sprawdzać czy prawidłowo wykonał dane polecenia. Idealne rozwiązanie zarówno dla dzieci…jak i rodziców