Mam wrażenie, że w październiku Wydawnictwo Egmont swoimi nowinkami zadbało o czytelników ze wszystkich kategorii wiekowych – zarówno tych najmłodszych pokazujących dopiero paluszkiem poszczególne zwierzątka w książkach, jak i tych, którzy już korzystają z literatury w konkretnych celach – by pogłębić wiedzę o świecie bądź z przepisu z książki kucharskiej upichcić pyszne ciasto czekoladowe.

„Moje wypieki z czekoladą” Dorota Świątkowska

Skoro już o czekoladzie mowa…Egmont dogodził w tym miesiącu i mnie książką autorki bloga Moje Wypieki. To już kolejna pozycja Doroty Świątkowskiej, równie udana, co poprzednie – zarówno pod względem kulinarnym, jak i wizualnym (mój syn, mając do wyboru jakichś 10 książek, sięgnął właśnie konkretnie po tę i z lubością oglądał strony i udawał, że zjada występujące na nich owoce:)). Jest to apetyczna pozycja dla miłośników wszelkich rodzajów czekolady, a czytelnicy bloga Moje Wypieki znajdą tam niepublikowane dotąd przepisy. Wydaje mi się, że jest to świetny pomysł na prezent dla fanów wszelkiego rodzaju wypieków.

„Basia do słuchania” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Kolejna odsłona kultowej „Basi”, tym razem wersja ułatwiająca życie rodzicom, bo z audiobookiem – na tylnej okładce znajdziemy płytę z nagranymi opowiadaniami zawartymi w książce. Jest to opcja atrakcyjna zwłaszcza dla dzieci, które nie mają w swojej biblioteczce za wiele pozycji z Basią, gdyż wszystkie opowiadania zawarte na płycie audio były już wcześniej wydane. My nie znaliśmy „Basi i kolegi z Haiti”. Bardzo mi się spodobał sposób, w jaki autorka poruszyła trudne kwestie związane z kataklizmem oraz utratą najbliższych osób. Wobec tego cieszę się,  że czytałam synowi tę historię sama i mieliśmy okazję porozmawiać o nieco trudniejszych treściach w niej opisywanych.

„Top Wing. Ptasia Akademia. Nowa kolekcja bajek” Mary Man-Kong, Anna Babisz, Mickie Matheis

Nie lada gratka dla fanów przygód serialowych bohaterów Top Wing. 6 historii na ponad 110-ciu stronach. Mojego pięcioletniego syna nie trzeba specjalnie namawiać do sięgania po tę książkę, w zasadzie to sam chętnie po nią sięga i prosi, by ją przeczytać. Najlepiej całą na raz To stanowi chyba najlepszą rekomendację samą w sobie.

„Kraina Lodu Biblioteka Bajek” oprac. zbiorowe

„Krainy Lodu” chyba nikomu przedstawiać nie trzeba Tym razem książka zawiera opowiadania z pierwszej i drugiej części bajki, więc niekoniecznie musi dublować się z innymi pozycjami z tej serii. Pięknie ilustrowane historie ulubionych bohaterów bajek zachęcają do refleksji nad przyjaźnią, miłością i współpracą – są to bowiem tematy poruszane w tej książce, w której rozrywka spotyka się z ciekawie przedstawionym morałem.

„Opowieści z Doliny Muminków” Alex Haridi, Cecilia Davidson, Filippa Widlund

Ciągle zastanawiam się czy to jest bardziej książka dla mnie czy dla moich dzieci One nie znają bajek o Muminkach, gdyż są to dobranocki z ery mojego dzieciństwa. I bardzo cieszę się, że dzięki tej książce mogę zapoznać mojego sześciolatka z sympatycznymi stworkami z Doliny Muminków. A treści i obrazki są w niej tak przygotowane, by zadanie to maksymalnie ułatwić. Na początku „Opowieści z Doliny Muminków” poznajemy występujących w niej bohaterów, za to na końcu znajdziemy mapę opisywanego uniwersum. W pięciu opowiadaniach czytamy o przygodach rodziny Muminków, oglądając jednocześnie kolorowe oraz czarno-białe obrazki ilustrujące opisywane historie. Z każdej opowieści płynie jakiś morał, a syn zadaje mnóstwo pytań na temat poruszanych w nich wartości. Miło jest się przenieść ponownie do świata Muminków, choć przyznam, że mnie najbardziej w tej bajce fascynowała Buka, o której w tej książce się nie wspomina.

Akademia mądrego dziecka. Odkryj przyrodę: „W Arktyce”, „Na farmie” oraz „W oceanie” Kimberly Faria, Robyn Newton, Amy Oliver

Książki z serii Akademia mądrego dziecka to naprawdę ciekawa i wartościowa literatura dla najmłodszych czytelników. Tym razem poznajemy różne środowiska – arktyczne, morskie i wiejskie. Piękna oprawa graficzna z przezroczystymi okienkami zachęca maluchy do eksplorowania dość szczegółowej treści – w książkach znajdziemy mnóstwo zwierząt, tych bardziej i mniej znanych. Dzięki temu pozycje te nadają się zarówno dla dwulatków, które paluszkiem mogą wskazywać pieski, kurki czy rybki, jak i dla przedszkolaków, którym możemy zadawać nieco bardziej skomplikowane pytania.

„Wspaniała planeta Ziemia i jej przyroda” Rachel Ignotofsky

Po raz kolejny Egmont pozytywnie zaskakuje mnie jakością i estetyką wydania książek o tematyce przyrodniczej. To już jest zdecydowanie książka dla dzieci w wieku szkolnym, z dużą ilością szczegółów, precyzyjnymi wyjaśnieniami, obrazkami, schematami, mapami i infografikami. Autorka kładzie nacisk również na aspekt ekologii i podkreśla, jak możemy dbać o naszą planetę, by ją chronić przed zagrożeniami płynącymi z jej eksploatacji. Mój pięcioletni syn jeszcze musi do niej dorosnąć, na razie oglądaliśmy głównie strony poświęcone wulkanom, które ostatnimi czasy go interesują.

„Krzysztof Piątek. Gole, które cieszą” Marcin Kalita

Ta pozycja to taka napisana przystępnym językiem, motywująca biografia reprezentanta Polski dla dzieci. Myślę, że warto ją przeczytać już małym fanom piłki nożnej, by pokazać im, że ciężką pracą i ogromnym zaangażowaniem można osiągnąć sukces i spełnić swoje marzenia. Zabawne historie z życia piłkarza, a w zasadzie – na początku chłopca chodzącego do podstawówki czy gimnazjum w śląskim Dzierżoniowie – oraz mnóstwo zdjęć, sprawiają, że książkę czyta się bardzo przyjemnie i zdecydowanie można nią zainteresować już przedszkolaki. Poza tym jest to historia prawdziwego dziecka, takiego, jak oni, który też niekoniecznie zawsze ma ochotę na zabawę na podwórku, a nie raz wolałby porobić coś na komputerze zamiast biegać za piłką. Dzięki przedstawieniu Piątka jako chłopca z krwi i kości, dzieci mogą się z nim zwyczajnie identyfikować i zobaczyć, ile wysiłku trzeba włożyć w osiągnięcie sukcesu.