„Żegnamy mleko mamy” Joanna Świercz
„Żegnamy mleko mamy” Joanny Świercz to książka wyjątkowa, bo poruszająca wyjątkowy temat, jakim jest karmienie piersią Do tego skierowana jest zarówno do rodziców, jak i – co szczególnie przypadło mi do gustu – do dzieci. A właściwie to napisana jest przede wszystkim dla małych „Mlekopijców”. Na rynku można bowiem znaleźć mnóstwo poradników dla mam na temat samego karmienia piersią, odstawiania czy diety w trakcie (przypomnę tylko – coś takiego, jak dieta mamy karmiącej nie istnieje!) itp. A – przynajmniej tak wynika z mojego rozeznania w temacie – nikt do tej pory nie wpadł na to, że fajnie byłoby też stworzyć coś stricte dla dzieci. Coś, co ułatwi wspólne zakończenie mlecznej drogi.
Odstawianie dziecka od piersi z bajkową książką
Co do samej realizacji tego pomysłu – jestem absolutnie oczarowana ciepłem bijącym z zawartego w tej książce przesłania. Prosty język, zrozumiały dla małych dzieci, cudne obrazki, wzruszająca, a jednocześnie realistyczna treść – nic dodać nic ująć. To wszystko składa się na ciepło bijące ze środka. I te słowa na końcu: „Mama zawsze była obok. I zawsze będzie”, nawet po zakończeniu karmienia piersią. Książka ta bardzo fajnie podkreśla też rolę taty, niejednokrotnie pomijanego w temacie karmienia piersią. A tak naprawdę jest to sprawa całej rodziny, a pomoc taty jest nieoceniona również przy odstawianiu dziecka od piersi.
Na wstępie znajdziemy wskazówki autorki co do wspólnego czytania książki z dzieckiem. Ja dodatkowo dostałam czekoladową dedykację
Nie mogę wypowiedzieć się jeszcze czy książka ułatwia zakończenie karmienia piersią, bo u nas jednak proces ten potrwa nieco dłużej. Syn ostatnio chorował, no i częstotliwość karmień wzrosła znacznie, musimy więc najpierw wrócić do stanu wyjściowego i regeneracji, a potem myśleć o zmniejszaniu ilości mleka na dobę. W każdym razie, książka ta mocno rozczulała mojego półtorarocznego Urwisa, siedział obok i za każdym razem, gdy tylko słyszał o mleczku – komunikował, że on też koniecznie chce się napić swojego. Żartowałam więc, że u nas książka przynosi efekt odwrotny do zamierzonego, ale najwidoczniej, to jeszcze nie nasz czas Na pewno sięgniemy po książkę, gdy już sobie przegadamy temat. Celowo zaznaczam, że przegadamy, gdyż nawet tak małe dziecko, jakim jest 18-miesięczny maluch, bardzo dużo rozumie i należy uwzględniać jego perspektywę, dużo tłumaczyć i zadbać o bliskość w inny sposób. Z poszanowaniem uczuć dziecka. To właśnie podkreśla książka „Żegnamy mleko mamy” i za to należy jej się największy plus.
Zostaw komentarz